Numer marcowy 2025
W tym wydaniu m.in. przygotowaliśmy dla Was wprowadzenie w Wielki Post, umieściliśmy plan rekolekcji parafialnych oraz artykuły, które mogą otworzyć nas na sprawy duchowe i wartości Boże: o św. Józefie, o modlitwie przebłagalnej, o aborcji. Tradycyjnie aktualny numer zawiera wiele wspomnień, cykli artykułów oraz wywiad.
Do „Echa Tenczyna” tym razem dołączyliśmy dodatkowo ulotkę o duchowej adopcji. To zaproszenie skierowane do wszystkich Czytelników i nie tylko, by jak najwięcej z nas podjęło modlitwę za dzieci nienarodzone. Deklarację będzie można złożyć 25 marca podczas mszy świętych w uroczystość Zwiastowania NMP. Informujemy również, że aktualny numer gazetki został wydrukowany w drukarni.
Życzymy miłej lektury!
Z archiwum
Echo Tenczyna, Luty 2013 r.
ZDOBYWAJĄCY SERCA PROSTOTĄ I MOCĄ SŁOWA BOŻEGO

Jezus Chrystus w Ewangelii św. Mateusza mówi:
„Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie… Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie”. (Mt 11,25 – 30).
Cichość, pokora i prostota przez samego Chrystusa została ukazana we Wcieleniu, kiedy to z woli swego Ojca Niebieskiego zstępuje na ziemię, stawszy się człowiekiem. Przychodzi na ten świat jako dziecko, które „wzrasta w latach, w łasce u Boga i u ludzi”. Apostołowie, którzy zostali powołani przez Niego są ludźmi prostymi, rybakami, rolnikami, pasterzami, kupcami. A w nauczaniu swoim będzie stawiał za wzór dziecko, bo „kto się uniży jak dziecko, ten będzie wielki w królestwie niebieskim”.
Człowiek prosty jest otwarty na działanie Boże i przyjmuje wszystko z otwartym sercem. Mając w sobie cnotę prostoty, nie szuka niczego poza Bogiem czy obok Boga, ale wszystko jest skierowane ku Bogu. Ufa Bogu bez żadnych zastrzeżeń, tak jak dziecko swojej mamie. Droga życia, chociaż jest usłana różnymi przykrościami, cierpieniami, trudami itd., to zawsze w głębi swego serca ma tylko to, by spełnić wolę samego Boga.
W Leksykonie duchowości franciszkańskiej – czytamy pod hasłem „Prostota” następujące stwierdzenie: „Prostota rozważana na gruncie duchowości franciszkańskiej może być omawiana w wielu aspektach, które wyrażają postawę człowieka wobec Boga, wobec życia, wobec innych”, a dalej czytamy: „Prostota natomiast zakłada nieustanne i wyłączne poszukiwanie Boga widzianego na szczycie hierarchii dóbr, w porównaniu z którymi każda rzeczywistość jest próżnym odbiciem: <<Nie miejmy więc innych tęsknot, innych pragnień, innych przyjemności i radości oprócz Stwórcy i Odkupiciela, Zbawiciela naszego, jedynego prawdziwego Boga, który jest pełnią dobra, wszelkim dobrem, który sam jeden jest dobry, litościwy, łagodny, miły i słodki>>”(1 Reguła 23,9) Ldf. str. 1407.
Dlatego św. Franciszek w modlitwie – Pozdrowienie cnót – mówi: „Bądź pozdrowiona, Królowo Mądrości, Pan niech cię strzeże z twą siostrą, świętą, czystą Prostotą… Czysta, święta Prostota zawstydza całą mądrość tego świata (por. 1Kor 2,6) i mądrość ciała”. A o Franciszkowych współbraciach biograf pisze: „Tak bardzo napełniała ich święta prostota, tak uczyła ich niewinność życia, tak trzymała ich czystość serca, że zupełnie nie wiedzieli, co to dwoistość ducha. Bo jak była w nich jedna wiara, tak też jeden duch, jedna wola, jedna miłość, zawsze wspólnota duchów, zgodność obyczajów, pielęgnowanie cnót, zbieżność umysłów i zbieżność uczynków” (1Cel. 46).
Takimi samymi zasadami kierował się w życiu o. Pio – naśladowca św. Franciszka – dla którego Bóg był zawsze na pierwszym miejscu, któremu służył wiernie. Dlatego powie: „Trzeba zawsze mieć roztropność i miłość. Roztropność ma oczy, a miłość nogi. Miłość chciałaby biec do Boga, ale jej poryw ku Niemu jest ślepy i czasem mogłaby się potknąć, gdyby nie była prowadzona przez roztropność. Roztropność, gdy widzi, że miłość mogłaby nie panować nad sobą, pożycza jej oczu (CE, s. 17). Święty z Gargano wiedział jakie miejsce winna zająć w życiu prostota dlatego powie: „Prostota jest cnotą, ale tylko do pewnego punktu. Nigdy nie powinno jej zabraknąć roztropności. Zakłamanie i przebiegłość są szatańskie i wyrządzają bardzo wiele zła” (AdFP, s. 391).
Pisząc do jednej z córek duchowych stwierdza:
„Z prostotą kroczcie drogą Pana i nie zadręczajcie waszego ducha. Trzeba, abyście znienawidziły wasze wady, ale czyńcie to z umiarkowaną nienawiścią, a nie gniewnie i nerwowo. (…) Z braku cierpliwości, moje dobre córki, wasze niedoskonałości zamiast zanikać, rozrastają się coraz bardziej, gdyż niepokój i zatroskanie o pozbycie się ich, powoduje ich umocnienie”. (Epist. 111, s. 579).
Jeśli ktoś czytał z uwagą Dekret o heroiczności cnót o. Pio wydanym przez Kongregację do Spraw Świętych, to szczególny akcent został położony na heroiczną miłość, z jaką o. Pio służył wszystkim potrzebującym ludziom; „Przez ponad 50 lat dał dowód najwyższej miłości wobec bliźniego, przyjmując tłum ludzi, którzy zwracali się do niego, szukając jego posługi, rad i zachęt. To był niemalże szturm miłości: szukali go w kościele, w zakrystii, w klasztorze. Wszystkim dawał miłość, sprawiając, że odradzała się wiara, rozdzielając łaski, przynosząc światło i pociechę ewangeliczną. Widział w biednych, chorych, cierpiących obraz Chrystusa i oddawał im całkowicie siebie”.
W życiu św. Ojca Pio jaśniała cnota prawdziwej prostoty chrześcijańskiej. Można śmiało powiedzieć, że obcowanie z Bogiem, było rozmową „jak przyjaciel z przyjacielem” i z tego obcowania wypływała prostota w stosunkach z ludźmi, w których widział Osobę Jezusa Chrystusa, szczególnie w chorych, cierpiących itd. Cnotę prostoty i roztropności u Ojca Pio widziano w sposobie kierowania ich ku Bogu i dlatego umiał doradzić, ale i napomnieć, zwłaszcza jeśli chodziło o złe postępowanie. Słowa Jezusa są jasne i zdecydowane: „Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,31- 32).
W książce O. Alberto D’Apolito pt. „Ojciec Pio z Pietrelciny”, znajdujemy takie świadectwo: „Opiszę teraz osobiste wspomnienie. Pewnego dnia stałem przed drzwiami celi Ojca Pio i właśnie zamierzałem zapukać, aby wejść i spytać go o radę, lecz miałem wrażenie, że ktoś z nim rozmawia lub odbywa spowiedź. Cofnąłem się, by nie słyszeć, co mówiono. Po piętnastu minutach usłyszałem, że Ojciec Pio kaszle, a następnie odgłos kroków. Pomyślałem, że skończył rozmowę albo spowiedź i żegna się z gościem. Natychmiast zbliżyłem się do celi, by wejść. W tym momencie Ojciec Pio otworzył drzwi, a mnie owionął zapach nie do opisania. Zaniemówiłem. Spojrzałem na twarz ukochanego Ojca. Sprawiała wrażenie jaśniejącej i promiennej. Ojciec Pio spytał mnie: „Co tutaj robisz?”
Odpowiedziałem: „Ojcze, przyszedłem, aby prosić Cię o radę; chciałem zapukać, lecz gdy usłyszałem rozmowę, pomyślałem, że ktoś jest u ciebie, więc czekałem na jego odejście. Ojcze, wejdźmy na chwilę do celi”. Ojciec Pio: „Powiedz mi, czego chcesz?” „Ojcze, czy jest ktoś w celi?” Ojciec Pio: „Nie ma nikogo”. „Przecież miałem wrażenie, że ktoś rozmawiał z Tobą. Słyszałem wyraźnie twój głos i sądziłem, że słyszałem inny głos. Nie rozumiem”. Później zrozumiałem, że rozmawiał z Panem Bogiem, to wyjaśnia falę bardzo słodkiego zapachu, która owionęła mnie, kiedy drzwi celi zostały otwarte.
Ojciec Alberto D’Apolito przytacza również świadectwo Ojca Pellegrino, który pomagał Ojcu Pio przez wiele lat i w swoich wspomnieniach napisał: „Pewnej nocy słyszałem, jak przechodził obok mojej celi i zrozumiałem tylko trzy słowa: „przed Twoim Obliczem”. Głos, którym te słowa zostały wypowiedziane, poruszył mnie. Było oczywiste, że rozmawiał z osobą, którą kochał i wielce szanował”. ( s. 157n).
Ojciec Pio zawsze rozważał słowa Pisma Świętego, a do Mszy św. przygotowywał się trzy godziny. Dla niego wszystkie teksty Pisma św. przeznaczone na dany dzień były bardzo dogłębnie przemyślane. Wiedział, że Jezus w Ewangelii jest dzisiaj i Jego słowo jest niezmienne i zawsze aktualne. Przecież Jezus pokazał nam wszystkim jak w życiu należy postępować, by nie było rozdźwięku między mową a uczynkiem. To jest prostota i prawda, która wypływa z głębi serca przepełnionego trwałym kontaktem z Bogiem i bliźnimi.
Dlatego do ojca Pio garnęli się ludzie, iż w jego życiu dostrzegano prostotę i szczerość, które były oznaką serdeczności i otwartości na drugiego człowieka wypływające z obcowania z Bogiem.
Dlatego każdy podejmie usilne starania, aby wszystko spełniać w tymże duchu prostoty, pamiętając, że Bóg rozmawia tylko z prostymi i że „tajemnice nieba ukrywa przed mądrymi i roztropnymi tego świata, a objawiłeś je prostaczkom”.
Niech i w naszym życiu rozwija się prawdziwa cnota prostoty, by wołać z głębi serca o nią:
Święty Ojcze Pio
– ZDOBYWAJĄCY SERCA PROSTOTĄ I MOCĄ SŁOWA BOŻEGO – Módl się za nami.
o. Bolesław Konopka OFMCap