Rozważaliśmy bolesne tajemnice Różańca – mękę i śmierć Jezusa i jego sługi bł. Michała Rapacza.
Tajemnica modlitwy Pana Jezusa w Ogrójcu
Potem Jezus wyszedł i udał się, według zwyczaju, na Górę Oliwną: towarzyszyli Mu także uczniowie. Gdy przyszedł na miejsce, rzekł do nich: «Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie». A sam oddalił się od nich na odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się tymi słowami: «Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!» (Łk 22,39-42)
Ojciec Michała Franciszka wiedział, że musi wychować syna do umiejętności przyjęcia trudów życia – żeby nie narzekał, tylko zdobywał, żeby był kimś. Któregoś dnia zaprowadził go pod sanktuarium w Myślenicach, gdzie na zewnątrz była Męka Pańska – Jezus w Ogrojcu. Tam kazał zapamiętać synowi słowa, które Jezus wypowiadał do Ojca: „Niech się dzieje wola Twoja. To będzie ci w życiu bardzo potrzebne”. A później zaprowadził go do wnętrza świątyni, do Matki Bożej, która przytula Pana Jezusa, mówiąc: „Synu, trzeba będzie przejść przez krzyż” – i to jest duchowość i pasyjna, i maryjna, która wyryła głębokie piętno na księdzu Michale.
Tajemnica biczowania
Od Kajfasza zaprowadzili Jezusa do pretorium. Piłat rzekł do Żydów: «Jaką skargę wnosicie przeciwko temu człowiekowi?» W odpowiedzi rzekli do niego: «Gdyby to nie był złoczyńca, nie wydalibyśmy Go tobie». Piłat rzekł do nich: «Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że na Paschę uwalniam wam jednego [więźnia]. Czy zatem chcecie, abym wam uwolnił Króla Żydowskiego?» Oni zaś powtórnie zawołali: «Nie tego, lecz Barabasza!» A Barabasz był zbrodniarzem. Wówczas Piłat wziął Jezusa i kazał Go ubiczować. (J 18,29-30.38-40; J 19,1)
We wrześniu 1939 r. był ks. Michał postawiony przez sąd polowy niemiecki za rzekome posiadanie broni, znaleźli coś dwa naboje na plebanii i za strzały, które padły w Płokach w nocy, kiedy Niemcy szli do Płok. Niewiele brakowało, a byłby ks. Michał życie zakończył. Odłożony mu został podobny koniec życia na później. Wielu wierzy, że wtedy interwencja Matki Najświętszej z Płok u swego Syna ocaliła życie temu młodemu kapłanowi.
Tajemnica cierniem ukoronowania
Tymczasem ludzie, którzy pilnowali Jezusa, naigrawali się z Niego i bili Go. Zasłaniali Mu oczy i pytali: «Prorokuj, kto Cię uderzył». Wiele też innych obelg miotali przeciw Niemu. (Łk 22,63-65)
W porze nocnej, około wpół do pierwszej bandyci z komunistycznej bojówki dobijali się do mieszkania ks. Michała. Kiedy już był ubrany i z siostrą oczekiwał dalszego wypadku, bandyci już wdarli się do wnętrza plebanii, inni zaś sterroryzowali na dole służbę plebańską. Siostrze kazali opuścić mieszkanie księdza, pójść do swojego pokoju i siedzieć cicho. Ks. Michała pytali, kogo tu przechowuje. Posądzali go bowiem o kontakt z Armią Krajową. Następnie zażądali od niego pieniędzy. Co miał biedak ks. Michał im dał. A że nie miał dużo, dał mało, tłumacząc się na wszelkie możliwe sposoby, iż nie ma więcej. Następnie prawdopodobnie musieli zakomunikować, że ich celem jest coś znacznie gorszego niż grabież, albowiem siostra poprzez ściany słyszała, jak ks. Michał powtarzał dość często: O Maryjo, Matko Boska.
Tajemnica drogi krzyżowej
Jezus powiedział: Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Zabrali zatem Jezusa. A On sam dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. (J 10, 14-15; J 19,16-17)
W jednym z ostatnich swoich kazań ks. Rapacz mówił: „Choćbym miał trupem paść, nie zaprzestanę tej Ewangelii głosić i nie wyrzeknę się własnego krzyża”. Owej nocy w Płokach, 12 maja 1946 roku, ks. Michał po odbyciu 500-metrowej przeszło drogi z plebanii do lasu plebańskiego, która była dla niego wyjściem na Kalwarię i śmiercią, zszedł z tego świata, na świadectwo prawdy ewangelicznej, że dobry pasterz duszę swą daje za owce swoje.
Tajemnica śmierci Pana Jezusa
Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego. Po tych słowach wyzionął ducha. Na widok tego, co się działo, setnik oddał chwałę Bogu i mówił: «Istotnie, człowiek ten był sprawiedliwy». (Łk 23,44-47)
„Bandyci zaprowadzili ks. Michała do lasku, jeden z nich uderzył go w tył głowy tępym narzędziem, drugi zaś oddał strzał w głowę na wysokości oczu, z boku. Oszołomiony i zraniony ks. Michał runął na ziemię, ponieważ jeszcze żył, oddano drugi strzał z bliska w samo czoło tak, że czaszka została zgruchotana. Zwłoki ks. Michała znaleźli pasterze już rano ok. godz. 7.30, kiedy pędzili bydło na pastwisko”. Zginął dlatego, że był wyrzutem sumienia dla niewierzących, oraz nieustępliwy w sprawach religii i Kościoła.